Gdzie Leszczyna a gdzie Brochocin

rp 3

Godzina 5:07. Szybki rzut zaspanego oka w niebo. Jest gwiazdka! Na wszelki wypadek wypada przetrzeć oczy, żeby upewnić się, że to nie senna pomroczność jasna.

Godzina 5:45. Władek się uśmiecha. Siedzimy w samochodzie i liczymy krople na szybie. W kwadracie 10 na 10 cm przez dłuższą chwilę nic nie spadło, więc jedziemy. Patrzymy jednak w niebo – w Leszczynie będzie za ciemno. Jedziemy więc ku światłu przebijającemu się  gdzieś pomiędzy Lubinem a Złotoryją.

… a droga zawiodła nas na pola koło Brochocina.

mg_6630

Każdy plener, to nowe doświadczenia. Przy organizacji następnego pleneru należy zaopatrzyć się w wariant zapasowy. 

 mg_6640

 Na pewno nie mogliśmy narzekać na światło.

mg_6735

 I tym razem potwierdziła się reguła, że najlepsze światło jest przy pogodzie dynamicznej 

mg_6739

Trochę wiało, trochę ziębiło, ale była i woda, i drzewa, i biegnąca ku horyzontowi droga,  i zwierzęta (tu Andrzej pozdrawia jakiegoś dzika – chyba). 

mg_6759

Canon vis a vis canona, Dagmara nieco ubłocona…

mg_6762

3 thoughts on “Gdzie Leszczyna a gdzie Brochocin

  1. Knocik jak zwykle szaleje 🙂 ja niestety musiałem do szkoły jechać ale załapałem się na ostatnie fotografowanie dworca wrocławskiego więc coś będzie do wysłania na FT.

Dodaj komentarz

Next Post

Zdjęcie XIV Tygodnia

Na czwartkowym spotkaniu klubowym 8 kwietnia wybrano Zdjęcie XIV Tygodnia